W momencie glorii i chwały Accept przeżywa kryzys. Po genialnym Rousian Roulette od zespołu odchodzi wokalista Udo Dirkschneider. A żeby znany w metalowym świecie to też szy Subscribe to gift this article . With a Press Herald subscription, you can gift 5 articles each month.. SUBSCRIBE TODAY. It looks like you do not have any active subscriptions. To get one, go to but fuck it, i don't care no more i don't care, i don't care at all got enough got enough at all ripped jeans, big screens, bad bitch and she 18 she could be my lady, you could be my lady hate me, everybody hate me every day i wake up, everything achin' you ain't got no loyalty, then i got no respect you ain't got no loyalty, then i got no respect Co to za piosenka, co w refrenie jest chyba "step" i śpiewa ją kobieta? 2011-06-06 22:33:40; Muzyka dance/elektroniczna, w której refrenie kobieta śpiewa "stop, diskoteka(i tu już na wyższym tonie) aaaaa. Diskoteka, diskoteka, diskoteka." 2017-05-04 18:49:59; Piosenka z słowami "This is" w refrenie 2014-11-12 20:27:09 ` AAAAA They say you're no one Until you're somebody to someone They say you're no one 'Til someone misses you when you're gone And now I feel like I've let you down It's me now who's reaching out I can't do this on my own Because you're no one Until you're somebody to someone (Oh, oh) If I came home and it all crashed down (Oh, oh) If I had no one Vay Tiền Online Chuyển Khoản Ngay. Stworzona przez artystę ukrywającego się pod pseudonimem Captain SKA kompozycja "Liar Liar GE2017" przebojem wdarła się na brytyjski rynek muzyczny. I nie byłoby może w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że boleśnie szydzi z Theresy May!Piosenka zadebiutowała w zeszły piątek, ale już w poniedziałek wspięła się na drugie miejsca notowań singli w iTunes. Nietrudno dostrzec zaangażowanie polityczne tego tekstu, bo w "Liar Liar GE2017" szefowej rządu dostaje się za cięcie budżetowe w NHS, zmniejszanie nakładów na szkolnictwo i nieskuteczne działania mające na celu walkę w May kontra Corbyn - kto wygrał?"She’s a liar liar, you can’t trust her, no, no, no" - słyszmy w refrenie. Posłuchajcie całości, która dostępna jest w serwisie YouTube:Jak Wam się podoba, bo sądzicie? Zgadzacie się z jej przesłaniem? Czy May jest rzeczywiście tak zła, jak ją muzycznie malują?Swoją drogą - pamiętacie ten przebój z udziałem Davida Camerona?Na dziewięć dni do przedterminowych wyborów do Izby Gmin przewaga konserwatystów nad Partią Pracy wynosi o 14 do 6 puntków procentów (w zależności od sonadażu). Kto wygra walkę o głosy 8 czerwca?Partia Konserwatywna: „Jak wygramy wybory, zagwarantujemy prawa imigrantom z UE po Brexicie!”Redaktor serwisuFanatyk futbolu na Wyspach, kibic West Ham United ciągle początkujący kucharz. Z wykształcenia polonista i nauczyciel, który spełnia się w dziennikarstwie. Pochodzi z Wieliczki, w Wielkiej Brytanii mieszka od 2008 roku, gdzie znalazł swoje miejsce na ziemi w Londynie. Zorganizowany, ale neurotyczny. Kieruje się w życiu swoimi zasadami. Uwielbia biegać przed wschodem słońca i kocha literaturę francuską.[email protected]Chcesz się z nami podzielić czymś, co dzieje się blisko Ciebie? Wyślij nam zdjęcie, film lub informację na: [email protected] Podsumowania dekady trochę nas wyczerpały, więc nie wyrobiliśmy się w styczniu z polskimi utworami. Tym sposobem podsumowujemy od razu dwa miesiące 2021 roku w polskiej muzyce. Oto 19 najlepszych polskich piosenek stycznia i lutego 2021 roku. 19. Kirszenbaum – „DJ Tołstoj” Nowy rok rozpoczął się alternatywnie od Kirszenbauma. Rozumiemy, że grupa z Krakowa nie ma tylu fanów co Dawid Podsiadło, ale 3 tysiące wyświetleń klipu przez dwa miesiące to jednak trochę nas zadziwia. A piosenka przecież całkiem zacna. „DJ Tołstoj” zapowiadał płytę „Się” Kirszenbauma, która ukazała się 22 stycznia. Kirszenbaum | DJ Tołstoj 18. Kasia Lins – „Morze Czerwone” Nie do końca rozumiemy fenomen Kasi Lins, ale uprzejmie odnotowujemy jej nowy klip do piosenki „Morze Czerwone”. – „Morze Czerwone” ma tak wysoką temperaturę, że przejście przez nie jest jak doświadczenie ognia piekielnego, a skoro go już doświadczyłam, mogę tylko dodać: Ogniu, krocz ze mną – mówi Kasia Lins. Kasia Lins - Morze Czerwone 17. Arek Kłusowski – „Antarktyda” Arek Kłusowski przypomina nam trochę połączenie Meli Koteluk i Darii Zawiałow. Chyba dla mężczyzny to też jest komplement 🙂 Za dość wysmakowany klip odpowiada Karol Moch, który ma na jego temat dość dużo do powiedzenia. – Pierwszy odsłuch od razu przywołał obrazy skąpane w mroźnym, arktycznym świetle – mówi Karol Moch o „Antarktydzie”. – Utwór był bardzo inspirujący, a chęć stworzenia świata o nieco modowej, symbolicznej formie popchnęła mnie do dalszych działań scenariuszowych. Zależało mi na obrazach, które nie będą zmuszały widza do jednowymiarowej interpretacji oraz zostawią furtkę do własnej analizy utworu . Lubię zostawić odbiorcy pole do własnych przemyśleń. Z pomocą Moon Films, sprawnemu oku operatora Filipa Załuski oraz nieszablonowym stylizacją Natalii Zdrojek powstał projekt, który, mam nadzieję, będzie dumnie reprezentował wielobarwną twórczość Arka. Bardzo dziękuję całej ekipie za wzięcie udziału w tym projekcie oraz Arkowi i Kayaxowi za pełne zaufanie. Arek Kłusowski - Antarktyda (Official Video) 16. Zdechły Osa – „Na więcej” Zdechły Osa w ubiegłym roku się zakochał w matce ziomka więc już wiemy, że jest romantiko stajl. „Na więcej” to taki trochę bardziej alternatywny Zdechły Osa niż do tej pory no i mniej rockowo-punkowy. Bardzo byśmy byli zadowoleni gdyby Zdechły Osa występował w telewizji na przykład zamiast Zenka Martyniuka w TVP1. ZDECHŁY OSA - NA WIĘCEJ (PROD. AETHERBOY1) 15. Natalia Przybysz feat. Hania Rani – „Królowa Śniegu” (MTV Unplugged) Nie wiedzieliśmy, że Hania Rani śpiewa, a robi to całkiem nieźle. Gwiazdą oczywiście jest tutaj Natalia Przybysz. „Królowa Śniegu” promuje płytę MTV Unplugged. Koncert MTV Unplugged Natalia Przybysz odbył się 19 grudnia 2020 roku w warszawskiej Scenie Relax, a premiera zapisu wideo z tego wieczoru miała miejsce 27 lutego w MTV i CANAL+. Premiera CD z utworami wykonanymi na koncercie, odbędzie się 12 marca. Wiosną Natalia Przybysz planuje trasę koncertową z projektem MTV Unplugged. Natalia Przybysz - Królowa Śniegu feat. Hania Rani (MTV Unplugged) 14. Morświn – „Polska 9” Marcin Świetlicki powraca jako Morświn w towarzystwie dwóch pań. Małgorzata Tekla Tekiel gra na basie a Paulina Owczarek na saksofonie barytonowym. Gdyby ktoś powiedział, że ta trójka nigdy nie słyszała o formacji Morphine nie powiedziałby prawdy. To nie nie jest muzyka dla fanów Justina Biebera, ale my ciągle za nim nie przepadamy, więc Morświn się nam podoba. Morświn - Polska 9 13. Tymek – „Rainman | GARAŻ” Tymek jak wiecie się nam podoba o czym świadczy nasz tekst o jego numerze „Oczko w głowie”. „Rainman” w garażu też nam się podoba, a Tymek brzmi w tej piosence prawie jak Maciej Maleńczuk (gdy był jeszcze w formie). Tymek - Rainman | GARAŻ 12. Michał Anioł ft. Gverilla – „Splash” Nie wiemy czemu, ale ta kompozycja nieodparcie kojarzy się nam z taką zacną niemiecką kapelą o nazwie Jazzanova. Czy Michał Anioł nie brzmi w tym numerze trochę jak nu-jazzowe cudo? No może nu-popowo-jazzowe. Klip pomysłowy i uroczy autorstwa Konrada Tułaka. Michał Anioł ft. Gverilla - Splash (Official Video) 11. Miuosh feat. Nosowska – „Klucze” Czy wspominaliśmy już o tym, że mamy obsesje na punkcie Ralpha Kamińskiego? Otóż mamy. Oczywiście najbardziej cieszy nas gdy Ralph śpiewa, ale doceniamy go też jako reżysera więc dodajemy numer „Klucze” do naszej listy najlepszych polskich piosenek stycznia i lutego 2021 roku. W klipie (na dziale mięsnym) występuje najstarsza polska drag queen Lulla La Polaca. MIUOSH - Klucze feat. Nosowska 10. Krzysztof Zalewski – „Wszystko będzie dobrze” Jak Krzysztof Zalewski mówi, że wszystko będzie dobrze nie będziemy się spierać. Piosenka nie jest nowa, bo pochodzi z albumu „Zabawa”. Wokalista chciał jednak pocieszyć fanów 18 stycznia w Smutny Poniedziałek i z tego powodu opublikował klip do kompozycji. – Pomyślałem, że wykorzystam obrazy czyhającej na nas katastrofy klimatycznej do opisu porywów serca – mówi Krzysztof Zalewski o teledysku. – A muzycznie chciałem oddać hołd Eltonowi, Freddiemu i Kiwanuce. W międzyczasie dopadła nas pandemia, więc teledysk autorstwa Miłosza Sakowskiego nawiązuje do nowej rzeczywistości, gdzie komunikujemy się ze sobą głównie przez ekrany i mimo gęstej sieci połączeń, telefonów, internetu i social mediów jesteśmy coraz bardziej samotni. Tak czy siak, niezależnie od pandemii, złamanych serc, nadciągających powodzi i komet, pamiętajcie – wszystko będzie dobrze. Krzysztof Zalewski - Wszystko będzie dobrze (Official Video) 9. Vito Bambino – „Daddy Haze” „Daddy Haze” to taka mini piosenka. Coś jakby wprawka, ale zacna. Nam się podoba więc trafia do rankingu „19 najlepszych polskich piosenek stycznia i lutego 2021 roku”. – Trafiłem na ten stary beat Amara buszując po zakamarkach mojego kompa – mówi Vito Bambino. – Słyszałem go już milion razy a jednak dopiero teraz do mnie przemówił. Może w dzisiejszych czasach gdy trudniej o boom bap po prostu wydaje się być czymś specjalnym. Beat się nie zmienił ale kontekst tak. Vito Bambino - Daddy Haze 8. Barvinsky ft. Michał Szczygieł – „Malinowy mus” „Malinowy mus” brzmi tak jak tytuł. Jest słodki, ma piękny kolor i smakuje wybornie. Szczególnie gdy są to polskie dojrzałe słodkie maliny. Michał Szczygieł dodaje sporo uroku tej piosence, ale nie mniej uroku dodaje modelka Trang Nguyen, która – wnosimy to z nazwiska – ma wietnamskie korzenie. barvinsky - malinowy mus (Official Music Video) ft. Michał Szczygieł 7. Tricky feat. Marta – „Like a Stone” (Trentemoller Remix) Nie, Tricky nie jest Polakiem, lecz Anglikiem z Bristolu. Nie, Trentemoller nie jest Polakiem, lecz Duńczykiem z Vordingborgu. Za to Marta to Marta Złakowska. Nie dość, że Polka to jeszcze z Krakowa (które to miasto jest dość bliskie naszym sercom). Poza tym remiks jest całkiem udany dlatego trafia do naszego zestawienia najlepszych polskich piosenek stycznia i lutego roku 2021. Tricky feat. Marta - Like a Stone (trentemøller Remix) 6. Kwiat Jabłoni – „Buka” Polacy pokochali Kwiat Jabłoni a Kasia i Jacek Sienkiewiczowie odwdzięczają się za tę miłość dostarczając kolejne przeboje. „Buka” to numer, który promuje wydawnictwo „Mogło być nic”. Druga płyta duetu zadebiutowała na pierwszej pozycji listy sprzedaży Olis. Kwiat Jabłoni - "Buka" 5. WaluśKraksaKryzys – „Najgorsze rzeczy” Waluś Kraksa wygląda jakby się urwał z bazaru na stadionie 10-lecia. Niech Was jednak nie zmylą wąsy i dżinsowa kurteczka, bo Waluś Kraksa to zdolna bestia jest. – To fragment tego, czym jestem i jaki jestem – silny, rozmontowany, sprzeczny, niepewny uczuć, gdzieniegdzie podziarany, uzależniony od kofeiny i w trakcie przerwy od innych uzależnień – tłumaczy Waluś, choć niezbyt zrozumiale. Piosenka „Najgorsze rzeczy” to zapowiedź debiutanckiego albumu Walusia Kraksy. W klipie na chwilkę widać Króla, z którym zresztą Waluś Kraksa nagrał wcześniej numer „Tuż przed północą”. WaluśKraksaKryzys - NAJGORSZE RZECZY (Official Video) 4. Rosalie. ft. Jan-rapowanie – „Chodź, chodź, chodź” Rosalie. przygotowało remiks z Janem-rapowanie. Dobre to jest. – Wiem, że przez pandemię nie mogliśmy trafić do wszystkich z informacją o premierze płyty „IDeal”. Cieszę się, że projekt po tylu miesiącach ma swoją kontynuację, zwłaszcza, że na płycie nie pojawił się żaden featuring, a Janek jest dla mnie aktualnie jednym z ulubionych polskich raperów – mówi Rosalie. – W najbliższym czasie szykuję kilka innych premier, ale mimo wszystko nadal czekam na to, by materiał z „IDeal” wybrzmiewał regularnie na koncertach. Tego wciąż brakuje mi najbardziej. Rosalie. - Chodź, chodź, chodź ft. Jan-rapowanie 3. Daria Zawiałow – „Kaonashi” – Tytuł jest zaczerpnięty z mojego ulubionego anime „Spirited Away: w Krainie Bogów” – mówi Daria Zawiałow. – Kaonashi to bóg bez twarzy, postać balansująca na pograniczu dobra i zła, która podąża za główną bohaterką Chihiro. Wysysający ludzkie uczucia Kaonashi budzi skrajne emocje, bo nie postrzega świata dualistycznie, a każde jego złe działanie jest relatywne. Mimo to pod warstwą mroku kryje się w nim również światło. I właśnie o takiej postaci opowiada ten utwór. Daria Zawiałow na podium zestawienia najlepszych polskich piosenek stycznia i lutego 2021 roku. „Kaonashi” to także opowieść o przemocy domowej. W klipie Daria Zawiałow zagrała u boku Dawida Ogrodnika. Za klip odpowiada Daniel Jaroszek. Daria Zawiałow - Kaonashi (カオナシ) [Official Video] 2. Król – „Tak jak Ty” O nowym numerze Króla pisaliśmy już w laurce, która dla niego zrobiliśmy czyli w tekście „Król – 12 najlepszych piosenek„. Serdecznie więc polecamy ten panegiryk. król - TAK JAK TY (official video) 1. Fisz Emade Tworzywo – „1,5 metra” Kolejny liczbowy numer braci Waglewskich to kolejna perełka. Kiedyś było „30 cm ponad chodnikami” teraz dostaliśmy „1,5 metra”. Zmodyfikowany wokal w refrenie to naprawdę wspaniały pomysł aranżacyjny. „1,5 metra” to już piąty singiel z płyty „Ballady i Protesty” (wcześniej ukazały się „Kurz”, „Mój kraj znika”, „Nie za miłe wiadomości”, „2020”) – Ostatni rozgadany singiel z eklektycznej płyty. Pamiętnik czasów pandemicznych, niestety ciągle nieustępujących – tak o piosence mówi Fisz. Album „Ballady i Protesty” ma trafić do fanów jesienią 2021 roku co nas bardzo cieszy i z radością umieszczamy kompozycję „1,5” metra na czele listy „19 najlepszych polskich piosenek stycznia i lutego 2021 roku”. Fisz Emade Tworzywo - 1,5 metra 30. Czesław Niemen – Dziwny jest ten świat [muz i sł: C. Niemen; 1967]Czesław Niemen otrzymał nagrodę przewodniczącego Komitetu do Spraw Radia i Telewizji za walory ideowe tekstu tej piosenki. Konieczność docenienia niezwykłego utworu, absolutnego novum, jeśli chodzi o dokonania rodzimych artystów, przybrała jednak dość zawoalowaną formę. Uniwersalne znaczenie liryków zgodnie z wyjaśnieniami autora nie odnosiło się do krytyki „zgniłego kapitalizmu” czy też wojny w Wietnamie. Jednak szokujące, zaangażowane wykonanie „Dziwnego świata” podczas opolskiego festiwalu w 1967 roku usiłowano wpisać w kontekst polityczny. Długowłosy, nietypowo ubrany, krzyczący facet, blisko pół wieku temu musiał wywoływać konsternację. Dziś być może trudno to sobie wyobrazić, ale ówcześni decydenci, dbający o „jakość” kultury stanęli przed nie lada wzywaniem mierząc się z odbiorem dzieła Niemena. Z perspektywy czasu „Dziwny jest ten świat”, wyprzedzający o kilka lat „Imagine” Lennona, pozostał niezwykłym protest songiem, przesłaniem dla człowieka od artysty bardziej aniżeli deklaracją aktywisty politycznego czy zaangażowanego ideowca. Także muzycznie, formuła hymnu zaczynającego się od podniosłego wstępu, nie uległa upływowi czasu. Ośmielę się stwierdzić, że utwór zestarzał się o wiele lepiej niż będący jego inspiracją „It’s A Man’s Man’s Man’s World” Jamesa Browna. Stał się legendarną i sztandarową pozycją w repertuarze kontestatora z zabużańskim akcentem i chyba tylko stołecznym słuchaczom sentymentalny wydźwięk „Snu o Warszawie” wydaje się bliższy od ponadczasowego przekazu tej piosenki. (Witek Wierzchowski) Posłuchaj >> Podobało się? Posłuchaj również: Czesław Niemen – Strange Is This World 29. Dwa Plus Jeden – Balet rąk [muz: J. Kruk; sł: J. Skubikowski; 1985]Nie potrafię zrozumieć, jak ten utwór powstał i jakie były etapy całego procesu twórczego. Jest to maksymalnie chaotyczne, niepokojąco brudne, pozlepiane z mnogości zupełnie przypadkowych składników, hybrydowe monstrum. Jednak na koniec, po psychodelicznych krzykach Elżbiety Dmoch i wzruszających mimo wszystko refrenach Janusza Kruka zostajemy brutalnie wyrzuceni na brzeg. Po najbardziej chorej jeździe, na jaką zabrali nas Dwa Plus Jeden, utwór raptownie się urywa i nie wiadomo, co tu właściwie zaszło i jak się z tego pozbierać. Już na samym starcie, dźwiękiem nieczystym, blaszanym uderza przesterowana, remizowa przygrywka dęta, sugerującą jakiś koszmarny bal z horroru. Szybko dołącza się prosta synthowa perkusja i przestrojony, zarzynany na każdej nucie bas – te instrumenty zostaną już z nami do końca „Baletu rąk”. Samotnie błądząca trąbka i subtelne meandrowanie kilku ledwie zauważalnych akordów gitary wprowadzają we wspomniane zgrzyty nieco melancholii, ale są tylko smutną przepowiednią kompletnego szaleństwa, które kilka sekund później ogarnia tę kompozycję na dobre. Cymbałki umieszczone w zupełnie innej, mniej retrofuturystycznej bajce, oferowałyby wizję wygodnych, piaszczystych skojarzeń z wakacyjną tropicaną. Tutaj tworzą mocno groteskowy, upiornie danse-macabre’owy efekt. Szczególnie kiedy Elżbieta Dmoch zaczyna swoją mroczną, enigmatyczną opowieść słowami gdy kciuk idzie w dół, stopniowo pogrążając się w szamańskim szaleństwie, ledwie słyszalnych pomrukach i dzikich krzykach. Grozy dopełnia fakt, że za cholerę nie wiadomo, o czym Dmoch tak naprawdę śpiewa. To właśnie ta nasza niewiedza w zetknięciu z wiedzą absolutną narratorki każe myśleć, że skoro ona jest tak bardzo przejęta, to my też powinniśmy (Palce na ustach mówią o tym że / Nie, to nie pierwszy raz) – wiadomo, że największy strach budzi to, czego nie rozumiemy. Nigdy wcześniej ani później Elżbieta Dmoch nie zdzierała sobie gardła na tak obłąkańczych frazach. (I to się zdarza co jakiś czas...!). Trudno też określić, co tak naprawdę pełni tu rolę zwrotki, refrenu i mostka. Sam tekst jest doskonałym uzupełnieniem muzycznych wariacji enigmatycznych. Może się wydawać, że po kilku wersach powstaje w naszej świadomości jakiś tam mglisty obraz świata przedstawionego, ale po paru taktach licho bierze cały sens i rozwiewa te trawiaste przywidzenia (Zapałka w palcach od podmuchu drży). Silnie impresyjna liryka rzuca nas w coraz to inne realia, właśnie kiedy zaczynamy orientować się w onirycznym chaosie. Można dojść do wniosku, że schizofreniczne wojaże są strzępami czyichś osobistych, poszarpanych wspomnień, do których zrozumienia nie mamy po prostu klucza, a których w sensowną całość nie jest już w stanie posklejać nawet ten sam wyniszczony, osłabiony umysł, który je zrodził. I co dopiero kiedy nie ma już nic!? Dlatego też bardzo łatwo jest kupić autentyczność tego lo-fi-owego brudu, z noirowych, papadance’owskich plaż zalanych ropą naftową i tysiącami śniętych ryb rzuconych na brzeg. Tropikalne elementy wcale nie są kojące, kreują raczej wizje narkotycznych podróży po nieznanym lądzie, przy ogniskach dzikich ludzi i ich pierwotnych obrzędach. Widmowy wokal Kruka jest tu głosem rozsądku i pozostałością ładu, ostatnim punktem styku z rzeczywistością, przebijającą się jeszcze wątłymi promieniami światła (Blask stu tysięcy słońc) w pogrążonym w ciemnościach umyśle. Jednak towarzyszące mu klawisze rodem ze „Small Town Boy” są na tyle złowieszcze, że wynik walki staje się łatwy do przewidzenia. Rozsądek przegrywa z chaosem, a utwór raptownie się kończy. Pamiętam, że kiedyś uparcie szukaliśmy z Pawłem Sajewiczem tego utworu w lepszej jakości, sądząc, że to po prostu skandaliczny brak troski o dorobek kultury narodowej jest winien za nieczyste, powykrzywiane dźwięki. Byliśmy w błędzie, bo „Balet rąk” nie zasługuje na lepszą jakość. Właśnie tak ma brzmieć. (Mateusz Błaszczyk) Posłuchaj >> Podobało się? Posłuchaj również: Papa Dance – W 40 dni dookoła świata Kombi – Nie ma zysku 28. Grzegorz z Ciechowa – Piejo kury, piejo [prod: G. Ciechowski; muz i sł: ludowe; 1996]Dużo zła wyrządził Ciechowski tym utworem Polsce, dużo też uczynił dobra. Osoby związane z etnografią i polską muzyką ludową zarzucały mu kradzież, bezczelną popularyzację i desakrację wartości, które były święte dla pierwotnych twórców tych piosenek, na podstawie których lider Republiki osadzał je w nowej rzeczywistości. Według wielu z nich ta niszowa muzyka powinna najwyraźniej pozostać na zawsze powoli rozsypującym się skansenem, znikającym w końcu ze świadomości Polaków. Nie zgadzał się z tym Ciechowski, mimo późniejszych wątpliwości, ogarniających go ze względu na reakcje niektórych muzyków ludowych na jego mariaż (czy raczej mezalians) ponowoczesności i kultury bardzo niskiej z przysłowiowym kołem gospodyń wiejskich. Trafnie jednak porównywał etnografów do smoków pilnujących swoich skarbów przed wszystkimi – jeśli ludowość jest dla nich faktycznie tak ważna, to dlaczego nie pokażą jej światu? Komercyjny sukces albumu „ojDADAna” ujawnił ogromne łaknienie Polaków na kulturę wiejską, muzykę folkową czy po prostu biesiadne elementy w popularnej muzyce. Ta nisza na rynku błyskawicznie zaczęła się zapełniać. Dwa lata po ukazaniu się najbardziej odważnego i karkołomnego wydawnictwa Ciechowskiego pojawił się folkowy festiwal „Nowa Tradycja”, na którym drugą nagrodę zgarnęła Kapela Ze Wsi Warszawa, a ich debiutanckie i jakże ważne „Hop sa sa” wyszło parę miesięcy później. W tym samym roku powstały też Brathanki i Golec uOrkiestra, a wkrótce potem „Kayah & Bregović”. Dziś zresztą widać wyraźnie piętno, jakie odcisnął na polskiej świadomości muzycznej Ciechowski, choćby w związku z piosenką na Euro 2012, wokół której koncentrują się podobne emocje, co szesnaście lat temu przy technokurnikowym hicie wiejskiego i miejskiego dansfloru, „Piejo kury, piejo”. Najbliżej jednak do numerów z „ojDADAna” jest warszawskiej Kapeli – ze względu na jakość kompozycji, nowoczesne brzmienie i niesamowite bogactwo zastosowanych środków artystycznych. Aczkolwiek nie cechuje ich tak silne poczucie humoru i dystans do własnej twórczości, które słychać w tłustym techno i pokracznym wykonawstwie anonimowego Murzyna rapującego w eurodance’owym stylu i niesprecyzowanym bliżej dialekcie czy języku. A przecież w „Piejo kury, piejo” pojawiają się też riffy w stylu Roberta Frippa, kubańskie dźwięki pianina czy fleciki (halo, Kayah!). Ten niemal progresywny, prawie całkiem pozbawiony tekstu utwór osiągnął w końcu sukces komercyjny i zyskał nieśmiertelność, co jednoznacznie świadczy o geniuszu Ciechowskiego. Przy okazji okazało się, że na ludowości można nieźle zarobić. (Mateusz Błaszczyk) Posłuchaj >> 27. Obywatel – Nie pytaj o Polskę [muz i sł: G. Ciechowski; 1988]Jeśli jest jakaś rodzima XX-wieczna narracja kulturowa, z którą po czasie w ogóle da się wejść w dialog, to – niezależnie od tego czy mówimy o filmowcach, pisarzach czy muzykach – na ogół snuli ją ludzie, trzymający się z dala od kwestii państwa, narodu, polskości etc. W tym kontekście Grzegorz Ciechowski pozostaje wyjątkiem. Niekoniecznie dlatego, że na wysokości omawianego numeru wpisał się obiema rękami w wątek narodowy i to wpisał udanie. Przecież cały pomysł na Republikę opierał się na opowieściach o losie – tu cytat z Wikipedii – jednostki w odhumanizowanym społeczeństwie, a więc co tu dużo mówić – w PRL-u. Tylko że Ciechowski, podobnie jak jego zachodni odpowiednik, David Byrne, był portrecistą, a nie wulgarnym pejzażystą-dyletantem w rodzaju swoich następców z Krzysztofem Grabowskim na czele. I w efekcie zarówno muzycznie, jak i tekstowo bliżej było Republice do Talking Heads niż jakichkolwiek zaangażowanych społecznie-narodowo rodzimych kapel w rodzaju Strachów na lachy. Faktycznie jednak „Nie pytaj o Polskę” jest w dorobku Ciechowskiego bez precedensu, bo tak bezpośrednio – jak sama nazwa wskazuje – się jeszcze do tematu nie zabierał. I owszem, ten tekst jest hasłowy, ale nie jest to hasłowość sztandarowa. Poza tym GC całą tę dosadność zneutralizował odrealnioną, zmechanizowaną poetyką kompozycji, którą osiągnął zarówno poprzez umiejętny dobór środków wyrazu (studio jako instrument), jak i współpracowników (jazzmani Tomasz Stańko i Wojciech Karolak, post-punkowiec John Porter czy Rafał Paczkowski, niedawny producent robotycznej Anny Jurksztowicz). Tak więc w tym wypadku wszystko to, czego Ciechowski nie mówił w tekstach, dopowiadała muzyka. I choć adresatem jego gorzkiego listu miłosnego była tytułowa zbiorowość, nadawcą wciąż pozostawała udręczona jednostka. (Łukasz Błaszczyk) Posłuchaj >> Podobało się? Posłuchaj również: Kult – Polska Maanam – Krakowski spleen 26. Kombi – Leniwe sny [muz: S. Łosowski; sł: A. Sawicka-Furgo; 1980]Wiadomo, że Kombi = Sławomir Łosowski. Rzut oka na fragmenty starych koncertów grupy z jednym „i” każe mi myśleć o jego liderze jako jakimś Wielkim Elektroniku (w sumie to jest z nim z wykształcenia), który zza morza konsolet, ze swojego klawiszowego centrum dowodzenia dyryguje całym przedstawieniem. Ciągle trzyma kapelę w ryzach, a rękę na pulsie. W końcu zawsze otoczony był najnowocześniejszym sprzętem, a i wiedział co się gra na świecie. Sprawność operacyjna szła u niego w parze z niezwykłą muzyczną wyobraźnią i swoistą lekkością pisania chwytliwych, acz wcale nie tak prostych motywów. Wielką cnotą Kombi były nieoczywiste niuanse, rozwiązania ryzykowne na papierze, a jednak – kuriozalnie efektywne. Tu na przykład Łosowski umieszcza kompozycję z obszaru – jakby nie było – mrągowskiego country w wyrafinowanym syntetycznym sztafażu. Grając na miliardzie keyboardów tworzy gęsty rozmarzony pejzaż i, jakby jeszcze było mu zbyt leniwie, dorzuca vocoder dublujący w refrenie słowa Skawy. Ekspresja wokalna tegoż to osobna historia. Niemal pozbawiony barwy, rachityczny, ale dziwnie świadomy i pewny siebie wokal tylko potęguje osobliwą wytworność utworu. Skawiński bez żenady bierze górki, co w połączeniu z jego misiowatą aparycją mogło w tamtych czasach co najmniej konsternować. Takie właśnie było to nasze Kombi. Niepokojąca galeria postaci z jednej strony, ale i grupa muzycznych zawodowców nie do zabicia z drugiej. Królowie życia. (Jędrzej Szymanowski) Posłuchaj >> Podobało się? Posłuchaj również: Bank – Ciągle ktoś mówi coś Wrak – Wspomnienie Home Muzyka i FilmJaka to Piosenka? zapytał(a) o 20:25 Refren w stylu "Aio aja ija ija ija ajio ajo" BŁAGAM ! Jaki tytuł? Cześć, szukam piosenki, z której znam tylko charakterystyczny moment, a raczej śpiew w stylu "Aio aja ija ija ija ajio ajo". Głupie, wiem, ale nie wiem jak inaczej to napisać:) PROSZĘ O POMOC ! Jest śpiewna tylko przez facetów :) nie jest nowa, raczej stara Odpowiedzi Dean odpowiedział(a) o 20:30 Queen - Living on my own ? [LINK]Tam jest coś podobnego w refrenie Sueño odpowiedział(a) o 21:11 Pitbull & Marc Anthony - Rain Over Me :) ? Uważasz, że ktoś się myli? lub Kategorie Dyskusje Aktywność Zaloguj się Szybka piosenka z przygrywka na harmonijce w refrenie NNorbertelo987 Użytkownik o 03:27 w Lata 70' / 80' / 90' Cześć , po głowie chodzi mi piosenka która śpiewa gościu, w terenie śpiewa dużo razy słowo where . Jest również przygrywka dosyć szybka . Daje to taki klimat dzikiego zachodu ale nie mogę nigdzie znaleźć tytułu. Najlepsza odpowiedź RRob o 09:47 Zaakceptowana może Rednex - Cotton Eye Joe ? Odpowiedzi NNorbertelo987 Użytkownik o 15:21 Haha, tak to to :D Dzięki wielkie i pozdrawiam ! Aby dodać odpowiedź, musisz się zalogować lub zarejestrować.

piosenka w refrenie no no no no 2017